18.02.2022
Marcin i Alina to młode małżeństwo. Mieszkają w domu z niewielkim ogródkiem na obrzeżach miasta i są właścicielami suczki w typie labradora, którą nazwali Tina. Marcin pracuje w biurze i wraca do domu po południu. Zazwyczaj kończy pracę wcześniej niż jego żona. Pewnego dnia, gdy wrócił do domu, czekała na niego niemiła niespodzianka. Tina rozszarpała na strzępki jego buty.
-No nie! Znów to samo! - pomyślał. - Tina to najbardziej złośliwy pies na świecie! Nie znosi mnie i jest zazdrosna o Alinę, bo nie pozwalam im spać razem w łóżku i wylegiwać się na kanapie!
Marcin bez dłuższego zastanawiania się wziął pozostałości po swoim bucie i pokazał je Tinie, która już leżała brzuchem do góry.
-Widzisz co narobiłaś? Jesteś złym i złośliwym psem! - krzyczał wściekle.
Marcin przekonany, że jego Tina to najbardziej złośliwy pies świata, postanowił dać jej karę i z krzykiem wyrzucił ją za drzwi, aby miała czas przemyśleć swoje zachowanie. Suczka spędziła godzinę w odosobnieniu. Marcin stwierdził, że to wystarczająco długo i pozwolił jej wejść do domu.
-Jest skruszona, bo wie, że źle zrobiła. - pomyślał.
Kilka minut później do domu wróciła Alina. Tina radośnie przywitała się z nią i poszły razem na spacer. Marcin zauważył, że na odchodne Tina rzuciła mu spojrzenie pełne pogardy.
Tym krótkim opowiadaniem chcę wprowadzić Cię w temat antropomorfizacji psów. Jeśli nie wiesz, czym jest antropomorfizacja (lub kojarzysz coś z lekcji języka polskiego, ale tak nie do końca), to już śpieszę z wytłumaczeniem. Antropomorfizacja to nadanie (w naszym przypadku psom, ale też innym zwierzętom, przedmiotom, roślinom czy zjawiskom) cech ludzkich oraz ludzkich motywów postępowania.
Dlaczego właściwie ludzie antropomorfizują psy? Mamy tendencję do narzucania innym swojego sposobu postrzegania świata. Zachowanie innych, w tym zwierząt, oceniamy własną miarą i przypisujemy im konkretne motywy działania, które mogą być odmienne od rzeczywistych. Przyjmujemy więc, że inni postrzegają świat w taki sam sposób jak my i doświadczają podobnych emocji. Nauka jednak umożliwia nam lepsze poznanie psów. Wiemy, że psy przeżywają pierwotne stany afektywne, ale nie przeżywają ich przetworzonych poznawczo ludzkich odpowiedników. Przykładowym pierwotnym stanem afektywnym jest złość, a jej przetworzonym poznawczo ludzkim odpowiednikiem jest pogarda i nienawiść. Pies może przeżywać złość, ale pogardę i nienawiść już nie.
A teraz przyjrzyjmy się opowiadaniu jeszcze raz i zastanówmy się, gdzie w wypowiedzi bohatera lub jego zachowaniu można dostrzec antropomorfizację.
Psy nie są złośliwe. Niektóre zachowania psów, oceniając przez ludzki pryzmat, można intepretować jako złośliwe, jednak tak nie jest. W tym przypadku wiemy, że Tina pogryzła buty. Skojarzyła sobie powrót właściciela z jego złością i krzykiem. Obawia się jego powrotu, o czym świadczy kładzenie się na plecach, pokazywanie brzucha i kropelkowe oddawanie moczu. Być może pogryzła buty z nudy, a może z frustracji lub lęku. Znajomość psich potrzeb, emocji i etogramu często jest niezbędna, aby zrozumieć motywy postępowania psa.
Jest to przykład nadania psu ludzkiego motywu postępowania. Marcin uważa, że Tina jest zazdrosna, ponieważ chciałaby wylegiwać się z jego żoną w łóżku i na kanapie, a on im na to nie pozwala. Sądzi, że pogryzła jego buty, aby zrobić mu na złość. W ten sposób tłumaczy sobie zachowanie psa. Złośliwość to cecha ludzi, którzy czerpią radość ze sprawiania innym przykrości. Jedną z ogromnych psich zalet jest to, że nie są one złośliwe, ani nie zazdroszczą. Bycie złośliwym wymaga wyższych zdolności umysłowych, przewidywania oraz intencjonalnego sprawiania przykrości poprzez konkretne zachowanie względem innego człowieka. Możesz odetchnąć z ulgą. Twojego psa to nie dotyczy.
Właściciele często chcąc ukarać psa, pokazują mu co złego narobił np. wkładają mu nos do kałuży lub wskazują zniszczony przedmiot. Następnie dają mu karę i są przekonani, że pies kojarzy złe zachowanie (np. pogryzienie przedmiotu) z karą. Jednak tak nie jest. Pies uczy się na podstawie bezpośredniej konsekwencji swojego zachowania. Jeśli więc pokażemy psu przedmiot, który został przez niego rozszarpany dwie godziny temu, nie skojarzy on w ogóle kary z rozszarpaniem buta. Zamiast tego przestanie ufać swojemu przewodnikowi i nie będzie go rozumiał. Tego typu próby karcenia psa nie przynoszą pożądanych rezultatów. Pies zapamięta jedynie strach, gniew i stres, a nie przyczynę ukarania, której nie jest w stanie zrozumieć.
Nie jest to rzadka próba karcenia psa. Odnoszę wrażenie, że ludzie w pewnym sensie przenieśli tą metodę wychowawczą z dzieci na psy. Tak samo jak rodzice wysyłają do kąta czy karnego jeżyka swoje dzieci, tak właściciele zamykają swoje psy. Być może źle rozumieją też założenia metody time out. Polega ona na wyprowadzeniu pobudzonego psa do innego pomieszczenia na kilka sekund i wprowadzeniu go ponownie do miejsca, z którego został zabrany, aby mógł inaczej zareagować w tej samej sytuacji. Celem tego jest wyciszenie psa. Samo wyprowadzenie psa do innego pomieszczenia (np. podczas wizyty gości) powinno trwać kilka sekund, a nie minut czy nawet godzinę, jak w przypadku kary Tiny. Odizolowanie od bodźca ma pomóc mu się wyciszyć i obniżyć poziom emocji. W przypadku zamknięcia psa po pokazaniu mu zniszczonego przedmiotu, efekt nie zostanie osiągnięty. Co ciekawe, podczas jednego z parentingowych webinarów dowiedziałam się, że zamykanie dzieci w innym pokoju lub wysyłanie ich na karnego jeżyka czy do kąta nie ma sensu, ponieważ umiejętność analizowania przyczyn i konsekwencji swojego zachowania wykształca się dopiero po ukończeniu 13 roku życia.
Tina wchodząc do domu prezentowała sygnały mające załagodzić sytuację. Chciała uniknąć konfliktu z Marcinem, a on odczytał to jako okazywanie przez nią skruchy. Po spędzeniu godziny w odosobnieniu nie powiązała swojej kary z zachowaniem. Co ważne, nie interpretuje czynności, jaką jest pogryzienie buta w aspektach moralnych. Nie może więc zrozumieć, że zniszczenie należącego do kogoś przedmiotu jest złe i może sprawić komuś przykrość.
Pogarda, jak już wiesz, to przetworzony poznawczo ludzki odpowiednik złości, którego psy nie przeżywają.
A może fabuła opowiadania wydaje Ci się znajoma? Często spotykam się z antropomorfizacją psów przez właścicieli. Jest to temat obszerny i zawsze aktualny, bowiem ludzie nie przestają przypisywać psom ludzkich cech oraz ludzkich motywów postępowania. Artykuł nie stanowi pełnego opracowania antropomorfizacji. Na ten temat można pisać dużo i myślę, że w przyszłości do tego powrócę 😊.
kynolog, zoopsycholog, technik weterynarii, fotograf
Pisanie bloga sprawia mi dużo radości. Mam nadzieję, że uda mi się pomóc Ci w budowaniu pozytywnej relacji z Twoim psem, opartej na wzajemnym szacunku, prawidłowej komunikacji i zrozumieniu.
Masz pytania, chcesz się podzielić swoją opinią? Zapraszam do kontaktu:
biuro@notatkikynologa.plBędę Cię informować o nowych artykułach i ciekawych publikacjach.